Autorka dwóch głośnych powieści opowiada o tym, czy bycie mamą wpłynęło na poruszony w jej najnowszej książce problem stosowania przemocy psychicznej wobec dzieci oraz o tym, co jej zdaniem wpływa na postrzeganie świata.

Niektórzy twierdzą, że widzimy to, co chcemy widzieć, a nie to, jaki świat jest naprawdę” – tak brzmi pierwsze zdanie Histerii, Twojej drugiej powieści. A jaki jest świat naprawdę zdaniem Izabeli Janiszewskiej?

Różnorodny, inny w zależności od tego, kto na ten świat patrzy, dlatego że każdy obserwator robi to przez swój pryzmat. To, jak postrzegamy rzeczywistość wokół nas, zależy od naszych wcześniejszych doświadczeń, przekonań, od emocji danej chwili i myśli na temat tego, co widzimy. Każdy z moich głównych bohaterów niesie ze sobą ciężki życiowy bagaż, a do tego przybiera określoną maskę, by chronić się przed tym, czego się najbardziej boi. Reporterka Larysa Luboń została kiedyś zgwałcona, dlatego dzisiaj wyzbywa się kobiecości, obcina włosy na krótko, boksuje i swoją wrażliwość ukrywa pod zbroją silnej kobiety robota. Podobnie zachowuje się komisarz Bruno Wilczyński, który po utracie matki, tak bardzo boi się opuszczenia, że wyśmiewa bliskie relacje, nieustająco kpi i zniechęca do siebie ludzi, prowokując ich do tego, by go odtrącili, zanim jakakolwiek więź się zbuduje. Ja głęboko wierzę, że dostajemy taki świat, jaki nosimy w sobie.  

Histeria porusza niezwykle ważny, a jednocześnie trudny temat przemocy psychicznej wobec dzieci. Długo nosiłaś go w sobie? Skąd impuls do poruszenia tak ciężkiej tematyki?

Jakieś dziesięć lat temu na warszawskim Ursynowie spotkałam małego chłopca, którego mama wyrzuciła z domu. Nie mogłam wtedy zrozumieć, jak można w ten sposób skrzywdzić dziecko, a twarz tego malca wracała do mnie w snach. Kilka lat później byłam świadkiem potwornego traktowania dziecka przez matkę w jednym ze sklepów, bardzo się wtedy we mnie zagotowało i postanowiłam iść za tym uczuciem. Nagle zorientowałam się, że tak wielu rodziców wokół, czy to na placach zabaw, czy w centrach handlowych, wyzywa swoje dzieci, szantażuje je, grozi, na przykład odebraniem miłości albo opuszczeniem. Im bardziej się temu przyglądałam, tym mocniej mnie to bolało. Uciekłam od tych obserwacji w dokumenty, czytałam raporty i statystyki w nadziei, że liczby w excelu będą kłuły mniej, ale gdy dowiedziałam się, że co piąte dziecko doświadcza przemocy psychicznej, wiedziałam, że nie ucieknę już przed tym bólem i jedyne co mogę zrobić, to o nim napisać.

Zobacz także: Przemysław Borkowski: Impulsy mogące doprowadzić do zbrodni, tkwią w każdym z nas

Jesteś mamą – czy to sprawiło, że trudniej było Ci pisać o przemocy wobec dzieci?

Przede wszystkim jestem empatą i wrażliwcem, a przez to wszystko co związane z odczuwaniem jest u mnie niezwykle silne. To, że jestem mamą, sprawiło, że moja uwaga zogniskowała się na rodzicach i dzieciach wokół mnie, bo naturalnie w takim środowisku przebywałam. Opisywanie scen przemocy psychicznej nie stanowiło dla mnie aż tak dużego wyzwania emocjonalnego, dlatego że ja te sceny przeżyłam wcześniej w prawdziwym świecie. Niemal każda historia dotycząca krzywdzenia, wspomniana w książce, była wcześniej przeze mnie zaobserwowana, wysłuchałam jej z ust bliskiej osoby albo przeczytałam o niej reportaż. Te opowieści miały czas ułożyć się we mnie, dzięki czemu przerabianie ich po raz kolejny, przebiegało łagodniej.  

O czym jeszcze jest Histeria?

Na pewnym poziomie to po prostu pełna zwrotów akcji kryminalna układanka, w której komisarz Wilczyński usiłuje rozwikłać zagadkę brutalnej śmierci kobiety na Ursynowie, a dziennikarka Larysa Luboń pracuje nad materiałem o dziwnym, niepokojącym mężczyźnie przerażającym mieszkańców stolicy. 

Pod warstwą tych zdarzeń staram się również dotknąć tematu tytułowej histerii. W mojej opinii, to nie jest stan, który dotyka ludzi słabych ani tych, którzy utracili kontrolę nad swoim życiem i rozsypali się, to raczej choroba, spadająca na osoby, które zbyt długo usiłowały kontrolować wszystko. 

Pisząc, korzystasz z pomocy specjalistów, konsultujesz tematy, które poruszasz, i zagłębiasz się w raporty i badania. Jak dużo czasu poświęcasz na research?

Trudno mi ocenić, jak dużo czasu poświęcam na badanie danego tematu, bo w moim przypadku czynność pisania zlewa się z researchem, jakby szły ze sobą ramię w ramię. Niekiedy już w trakcie twórczej pracy pojawiają się w mojej głowie nowe pytania, wtedy przerywam pisanie i szukam informacji, dzwonię, odgrzebuję dokumenty, jadę gdzieś sprawdzić, jak wygląda czy pachnie określone miejsce i jakie dźwięki w nim słychać. Każdą z książek konsultowałam z cenioną kryminalistyk i dr prawa, której nazwiska na jej prośbę nie wymieniam, od początku wspiera mnie funkcjonariusz CBŚP, dużo istotnych porad otrzymuję od policjantów, techników kryminalistyki, a w przypadku Histerii także od profilera, Jana Gołębiowskiego.

Pod warstwą tych zdarzeń staram się również dotknąć tematu tytułowej histerii. W mojej opinii, to nie jest stan, który dotyka ludzi słabych ani tych, którzy utracili kontrolę nad swoim życiem i rozsypali się…

Histeria to kontynuacja głośnego Wrzasku. Czy drugą książkę pisze się łatwiej niż pierwszą? Czy może jest zupełnie odwrotnie?

Pewnie nie ma na to reguły i każdy autor odpowie coś innego. W moim przypadku pisało się zdecydowanie trudniej. Z jednej strony wpłynęły na to skomplikowane okoliczności w moim życiu prywatnym, z drugiej na tamtym etapie miałam już świadomość, że Wrzask jest bardzo dobrze odbierany i tak często słyszałam życzenia: „Obyś utrzymała poziom pierwszej książki”, że stały się one dla mnie klątwą. Zamiast dopingować, stresowały i tworzyły pewnego rodzaju presję. To była trudna i bardzo dużo wymagająca ode mnie lekcja, ale dzięki niej nauczyłam się, co pomaga mi wychodzić z impasu, i na nowo zaufałam swojemu wewnętrznemu głosowi. 

Zdradzisz nam swoje czytelnicze plany na jesień?

Ta jesień jest dla mnie czytelniczo słodko-gorzka, a to dlatego że ukazuje się tyle fantastycznych książek, że nie sposób je wszystkie przeczytać. Jestem bardzo ciekawa nowej odsłony przygód Cormorana Strike’a, która ukaże się pod tytułem Niespokojna krew, teraz czytam Cios kończący Mariusza Czubaja, w planach mam nadrobienie książki Śmierć i Małgorzata Joanny Łopusińskiej, zacieram ręce na nową Ewę Przydrygę, całkowicie zaintrygowała mnie swoją osobą Anna Kańtoch. Z pozakryminalnych obszarów czekam na Spojrzenie w otchłań Anthony’ego Davisa, chcę zajrzeć do Trudnej miłości Reginy Brett, interesuje mnie Jak umieramy Rolanda Schulza, a z dziećmi wyglądamy każdej książki, do której rysunki przygotował Maciej Szymanowicz. Czeka mnie zatem jesienne szaleństwo. 

Książka Izabeli Janiszewskiej Histeria jest dostępna w księgarniach od 30 września.

Źródło: wydawnictwo Czwarta Strona, Fot. Fot. Zuza Krajewska/Warsaw Creatives

1 Shares:
Może zainteresować Cię także