Dziś premiera książki Macieja Lasoty zatytułowanej Bezczłowiecze. To opowieść o destrukcyjnym wpływie wszechobecnej wirtualnej rzeczywistości na relacje międzyludzkie. Przeczytajcie rozmowę z Autorem.

Skąd pomysł na poruszony w książce Bezczłowiecze temat rozpadu kontaktów międzyludzkich? Czy to wynik obserwacji rzeczywistości?

Trudno jest mi dokładnie powiedzieć, skąd pomysł, bo – choć może się to wydawać dziwne – tematyka Bezczłowiecza w najmniejszym stopniu nie jest konsekwencją pandemii. Szczerze mówiąc, pierwsze fragmenty tego tekstu powstały jakieś 10 lat temu. Jednak z całą pewnością ostatnie lata i to, jak bardzo uzależniliśmy się przez ten czas od portali społecznościowych, utwierdziły mnie w przekonaniu, że warto temat kontynuować i stworzyć w końcu jakąś zamkniętą całość ze strzępków, które leżały gdzieś w szufladach i na dyskach.

Czy według Pana możliwy jest odwrót tej tendencji? Czy czeka nas pogłębienie życia w świecie iluzji i hologramów?

Z logicznego punktu widzenia, prędzej czy później musi zdarzyć się moment przesytu i odbicie w drugą stronę. Sądzę, że byłoby to dość ciekawe. Proszę sobie wyobrazić modę na usuwanie kont ze społecznościówek. Niestety, nauczony tym, jak szybko i chętnie adaptujemy nowe rozwiązania technologiczne do naszego życia, podejrzewam, iż wspomnianego trendu nie da się odwrócić i faktycznie czeka Nas świat rodem z “Cyberpunka”.

W Pana poprzedniej książce Przypadki, czyli awarie międzyludzkie również podejmowany był temat relacji. Czy to z pisarskiego punktu widzenia to dla Pana zajmujące zagadnienie?

Jak najbardziej! Przecież nie ma na świecie ciekawszego – proszę wybaczyć – “obiektu zainteresowania” dla artysty, niż człowiek; to jak funkcjonuje, co odczuwa, jakie ma marzenia, pragnienia, obawy oraz jak buduje relacje z innymi. Lubię myśleć, że każdy z Nas jest filtrem, przez który przepuszczana jest rzeczywistość, bowiem nawet najpiękniejszy krajobraz byłby niczym, gdyby człowiek patrząc na niego, nie przefiltrował go przez swoje emocje, definiując tym samym jego subiektywne piękno. Niezwykłe, prawda?

Czy zdradzi Pan, jaką literaturę  Pan wybiera, jako czytelnik?

Od dziecka, dzięki Mamie, mam słabość do Sherlocka Holmesa i Herculesa Poirot. Kilka lat temu, całkiem przypadkiem, odkryłem piękno prozy H.P Lovecrafta i od tej pory wciągnęła mnie ona bezpowrotnie. Zaś z pisarzy bardziej współczesnych… Dan Jones – gość świetnie pisze o historii! Jego książki czyta się jak najlepsze pozycje z gatunku sensacji. Pomyślmy jeszcze o polskich autorach… Lubię Wojciecha Cejrowskiego – za lekkie pióro, bo światopoglądowo jesteśmy na dwóch, różnych, biegunach. Ponadto, od dwóch lat wciąż nie mogę wyjść z zachwytu nad twórczością Mariki Krajniewskiej (i to nie dlatego, że jest moim wydawcą). W swojej literaturze po prostu porusza ważne, często trudne tematy, ale – co ważniejsze – nie boi się tego i robi to z ogromną klasą, szacunkiem do czytelnika, bohaterów oraz słów.

Jakich bohaterów literackich Pan ceni?

Takich, którzy z czymś się zmagają, których coś od środka drapie, zżera, toczy. Napisanych tak, bym ich portret mógł sobie zbudować przede wszystkim na podstawie emocji.

Komu poleciłby Pan swoją nową książkę?

Każdemu, a w szczególności tym, którzy mają dość grubych książek.

Dziękujemy za rozmowę.

Przeczytaj fragment książki Bezczłowiecze (kliknij tutaj).

Bezczłowiecze to literatura faktu (jeszcze) niedokonanego. To historia o tym, jak człowiek na własne życzenie doprowadził do rozpadu kontaktów międzyludzkich poprzez zatracenie się bez reszty w świecie wirtualnym.  W takiej rzeczywistości żyje Maciek – dziennikarz nieprzystający zupełnie do nowoczesności oraz Marta, dla której to, co wirtualne jest chlebem powszednim karmiącym jej próżność. Do czasu… Czy tragiczne zrządzenie losu, które połączyło ścieżki tych dwoje, może stać się początkiem odrodzenia człowieczeństwa?

Przeczytałeś powyższy opis, a teraz rozejrzyj się dookoła. Czy ludzie, których dostrzegasz istnieją naprawdę, czy może zostali całkowicie wchłonięci przez wirtualną rzeczywistość? Być może powiesz, że coś w tym jest? A skoro tak, to czyż nie jesteśmy iluzją? Stajemy się hologramami własnego życia. I to wcale nie kolejna teoria spiskowa. To byt, który zwiemy z przyzwyczajenia życiem.

*

Maciej Lasota, autor bestsellerowej książki Przypadki, czyli awarie międzyludzkie tym razem w zupełnie innej odsłonie. W Bezczłowieczu buduje świat, którego nie chcemy dostrzec, lecz czytając kolejne zdania, zadajemy sobie właściwe pytania, od których stronimy. Jeśli więc nadal nie jesteś gotów zauważyć własnego życia, nie czytaj tej książki.

Źródło: wydawnictwo Papierowy Motyl

1 Shares:
Może zainteresować Cię także