Ponad 60 milionów książek w 76 językach i 60 krajach – oto jak piegowata dziewczynka z rudymi warkoczykami podbiła świat. A mało brakowało, by historie o Pippi Pończoszance pozostały prywatną rozrywką autorki, jej córki i znajomych dzieci.

Wszystko zaczęło się od chorobowej… „kwarantanny” – najpierw córki Astrid Lindgren, a potem jej samej. Mała Karin, nudząc się w łóżku podczas choroby, prosiła mamę w kółko o opowiadanie różnych historii. Kiedy mamie zabrakło pomysłów, Karin zaproponowała jej, by opowiedziała o Pippi Pończoszance. To imię wymyśliła na poczekaniu. Astrid zaczęła opowiadać. A że imię było niezwykłe, to i jego właścicielka musiała być nietuzinkowa. 

Drugi przymusowy pobyt w domu – tym razem samej Astrid Lindgren, która skręciła nogę – pozwolił jej na spisanie wymyślonych historii. Pisała na maszynie, przez kalkę. Jedną kopię ofiarowała Karin na 10 urodziny, a drugą – wysłała do wydawnictwa Bonnier. Niestety powieść nie została przyjęta. 

Najwyraźniej redaktorom nie przypadła do gustu historia o dziewczynce, która mieszka bez mamy i taty, trzyma konia na werandzie, śpi z nogami na poduszce i wszystko robi po swojemu.

Astrid Lindgren, 1960
Astrid Lindgren, 1960. Źródło: Wikimedia

Rok później, po pewnych przeróbkach, Lindgren zgłosiła tekst do konkursu na książkę dla dzieci wydawnictwa Rabén&Sjögren. Tym razem poznano się na jej talencie – konkurs wygrała i z końcem 1945 roku Pippi Pończoszanka trafiła do szwedzkich księgarń. 

Powieść szybko zdobyła całą rzeszę entuzjastów, ale spotkała się też z dużą falą krytyki. Nie przeszkodziło to jednak w wydaniu już rok później drugiego tomu: Pippi Pończoszanka wchodzi na pokład, a w 1948 roku trzeciego: Pippi na Południowym Pacyfiku.

Tym, którzy książce o Pippi zarzucali zgubny wpływ na charakter dzieci oraz grzmieli, że żadne normalne dziecko nie zjada na przyjęciu całego tortu, Astrid Lindgren odpowiadała, że nie sądzi, by dzieci automatycznie identyfikowały się z Pippi ponieważ „większość dzieci rozumie, że dziewczynka, która podnosi konia i zjada cały tort naraz, musi być bardzo wyjątkowa”.

Pierwszy tom doczekał się polskiego wydania w 1961 roku, w tłumaczeniu Ireny Szuch-Wyszomirskiej. Kolejne dwa, w tłumaczeniu Teresy Chłapowskiej, ukazały się 23 lata później. Pierwotnie polskie imię bohaterki brzmiało Fizia, dopiero w 1992 roku przywrócono jego szwedzkie brzmienie. W tym samym roku ilustracje Zbigniewa Piotrowskiego zastąpione zostały oryginalnymi rysunkami Ingrid Vang Nyman. 

Warto jednak pamiętać, że oprócz tych trzech tomów powstało też kilka książek obrazkowych o Pippi, które z powodzeniem możemy czytać młodszym dzieciom. Mowa tu np. o Czy znasz Pippi Pończoszankę? Wydawnictwa Zakamarki, która w przystępnej przedszkolakom formie opowiada najważniejsze przygody Pippi z pierwszego tomu. Astrid Lindgren wraz z ilustratorką Ingrid Vang Nyman stworzyły tę książkę dwa lata po opublikowaniu pierwszego tomu Pippi. 

W maju w Zakamarkach ukaże się nieznana jeszcze w Polsce książka obrazkowa Pippi w parku, stworzona z okazji obchodów Dnia Dziecka dla jednego ze sztokholmskich parków. Pippi rozprawia się w niej z opryszkami, którzy grasują w alejkach i nie dają spokoju spacerowiczom.

Inną ciekawą pozycją dostępną polskim czytelnikom jest Ucieczka Pippi – książka, która powstała w oparciu o scenariusz filmu pełnometrażowego z niezapomnianą Inger Nilsson w roli głównej. Znajdziemy w niej fotosy z filmu, które dla wielu dorosłych będą z pewnością podróżą sentymentalną do czasów dzieciństwa, kiedy to każdego niedzielnego poranka czekało się na nowy odcinek serialu o Pippi emitowanego po Teleranku.

W latach 1957-1959 Astrid Lindgren wraz z Ingrid Vang Nyman tworzyły historyjki komiksowe o Pippi, które ukazywały się w kolejnych numerach miesięcznika dla dzieci, a w latach 1969-1971 zostały wydane w Szwecji w wersji książkowej. Część z nich wydano w Polsce w latach 90. w formie dwóch broszur. W 2015 roku Wydawnictwo Zakamarki zapoczątkowało cykl trzech książek, które obejmują wszystkie 36 przygód po 12 na tom. Są to Pippi się wprowadza i inne komiksy, Pippi zawsze sobie poradzi i inne komiksy oraz przewidziana na maj 2020 premiera Pippi nie chce być duża i inne komiksy, podobnie jak książki obrazkowe w tłumaczeniu Anny Węgleńskiej. 

Dzięki drukowanym literom komiksy mogą być świetną propozycją dla dzieci, które zaczynają się uczyć czytać. Dla jednych będą pierwszym spotkaniem z Pippi, dla innych – spotkaniem z dobrą znajomą. Autorkom udało się, pomimo zwięzłej formy, zachować humor oryginalnych historii i wspaniale oddać niepokorny charakter Pippi. 

Katarzyna Skalska / www.zakamarki.pl

1K Shares:
Może zainteresować Cię także