Jeśli lubicie literaturę japońską, mamy dobrą wiadomość – w księgarniach można znaleźć nowy tytuł wydawnictwa Kwiaty Orientu, Las z wełny i stali. A jeśli dotąd nie mieliście okazji poznać twórczości japońskich pisarzy, jest to szansa na dobry początek.

Literatura japońska cieszy się w Polsce coraz większym zainteresowanie czytelników, a na półkach księgarń znajdziemy coraz szerszy wybór tytułów azjatyckich pisarzy.

W październiku nakładem wydawnictwa Kwiaty Orientu ukazała się książka Las z wełny i stali. Wielokrotnie nagradzana, japońska autorka Natsu Miyashita, snuje refleksyjną opowieść o chłopcu, który zapragnął zostać stroicielem fortepianów. Jak będzie wyglądała droga do realizacji marzenia i czy bohaterowi uda się osiągnąć cel?

***

Pachniało lasem. Takim jesiennym, niedługo przed zachodem słońca. Wiatr kołysał drzewami, liście szeleściły. Czułem woń lasu, w którym powoli zapada wieczór.

Problem w tym, że w pobliżu żadnego lasu nie było. Wdychałem suchy zapach jesieni, miałem nawet wrażenie, że ogarnia mnie półmrok, a przecież stałem w rogu sali gimnastycznej mojego liceum. Sterczałem sam jak palec w pustym wnętrzu, zwykły uczeń, któremu przydzielono rolę przewodnika.

Przede mną stał wielki czarny fortepian. Tak, fortepian, wielki i czarny, z otwartą klapą. Obok stał mężczyzna. Zerknął na mnie, ja nic nie mówiłem. Kiedy nacisnął kilka klawiszy, z lasu pod wiekiem znów napłynął zapach kołysanych wiatrem drzew. Zrobiło się trochę ciemniej. Miałem siedemnaście lat.
Tamtego dnia zostałem w klasie jako ostatni – tylko dlatego wychowawca poprosił właśnie mnie, żebym pomógł gościowi spoza szkoły. Był koniec drugiego trymestru drugiej klasy, pora egzaminów śródrocznych, więc nie odbywały się zajęcia pozalekcyjne. Wszyscy szli do domów od razu po ostatnich zajęciach. Nie miałem ochoty tak wcześnie wracać do swojego jednoosobowego pokoju w internacie. Pomyślałem, że pójdę do biblioteki i się pouczę.

– Wybacz, Tomura – powiedział nauczyciel.

– Zaraz mam zebranie. Ma przyjść o czwartej, zaprowadź go tylko do sali gimnastycznej i tyle.

– Oczywiście.

Wszyscy chyba uważali, że mnie najłatwiej poprosić, więc często to robili. Może czuli, że nie odmówię? A może wyglądałem, jakbym nie miał nic innego do roboty? Wolnego czasu miałem aż za dużo, to prawda. Nie przychodziło mi do głowy, czym powinienem się zająć. Nie było niczego, co chciałbym robić. Wystarczyło jakoś skończyć liceum, potem znaleźć gdzieś pracę i powoli żyć dalej. Tak wtedy myślałem. Często mnie o coś proszono, ale nigdy o nic ważnego. Ważne rzeczy robił ktoś ważny. O nieistotne zwracano się do kogoś nieistotnego. Pomyślałem, że gość, któremu miałem pomóc, na pewno nie jest nikim szczególnie znaczącym. Właśnie, wychowawca powiedział tylko, żebym zaprowadził tamtego do sali gimnastycznej. Nie wyjaśnił, o kogo chodzi.

– A kto ma przyjść? Nauczyciel wychodził już z klasy.

– Stroiciel – rzucił, obracając się przez ramię.

Przeczytaj dalszy ciąg fragmentu książki Las z wełny i stali (kliknij tutaj).

Natsu Miyashita urodziła się w 1967 roku w prefekturze Fukui. Debiutowała w 2004 roku nowelą Spokojny deszcz nominowaną do Nagrody dla Młodych Twórców magazynu Bungakukai. W 2016 roku za powieść Las z wełny i stali otrzymała Nagrodę Księgarzy – wyróżnienie przyznawane tytułom wybranym w drodze głosowania przez pracowników księgarń w całym kraju. Książka została przetłumaczona na wiele języków, dając autorce światowy rozgłos.

Źródło: wydawnictwo Kwiaty Orientu

11 Shares:
Może zainteresować Cię także