Dziś Bloomsday – tradycja w stylu Joyce’a

Kto przeczytał “Ulissesa” ręka w górę. A poważnie – Ci, którzy najsłynniejsze dzieło Joyce’a przeczytali pamiętają Leopolda Blooma, głównego bohatera książki.

16 czerwca to dzień w którym miały miejsce wydarzenia opisane przez Joyce’a (choć może się to wydawać nieprawdopodobne, bo sama powieść liczy ponad 900 stron, a Joyce pisał ją przez osiem lat).

Pierwszy oficjalny Dzień Blooma miał miejsce w 1954 roku (choć pierwsze wzmianki o tych obchodach pojawiały się już trzy dekady wcześniej). To wtedy grupa literatów (John Ryan, Brian O’Nolan, Patrick Kavanagh i inni) wraz z kuzynem samego autora (jako reprezentanta interesów rodziny) przemierzyli Dublin, odwiedzając miejsca znane z powieści i wcielając się w role bohaterów przedstawionych w książce. Wędrówka zakończyła się w sposób adekwatny do licznych kontrowersji jakie otaczały samego autora “Ulissesa” i jego dzieła – uczestnicy wyprawy śladami Blooma nie szczędząc sobie alkoholu, pokłócili się i przerwali swój literacki spacer.

Obecnie Bloomsday to tradycyjne święto mające upamiętnić postać Jamesa Joyce’a – obchodom towarzyszą konferencje, odczyty, inscenizacje i miejskie wędrówki śladami bohaterów powieści. Od 1994 roku The James Joyce Center organizuje także Bloomsday Festival. Poza Irlandią Dzień Blooma obchodzony jest w Stanach Zjednoczonych, Australii i na Węgrzech.

Skąd popularność Joyce’a i jego miejsce wśród klasyków literatury światowej? Literackie eksperymenty (zapis strumienia świadomości), łączenie gatunków, wykraczanie poza tradycyjne schematy, nowatorskie zabiegi i często obrazoburcze treści sprawiły, że dzieł Joyce’a nie da się pominąć w historii literatury. Do tego dopełniający obraz kontrowersyjnego pisarza, styl życia sprawił, że Joyce uważany był za aroganckiego nihilistę, a jego książki uznawano za zakazane (w Stanach Zjednoczonych palono publicznie “Ulissesa”, w Wielkiej Brytanii natomiast nie można było dystrybuować książki).