Janusz Leon Wiśniewski, Koniec samotności

Kontynuacja „Samotności w Sieci”, książki-fenomenu. Główni bohaterowie „Końca samotności” to nowe pokolenie. Kuba i Nadia również poznali się dzięki Internetowi, ale… w klasztorze. Ich związek jest całkowitym przeciwieństwem chłodnej relacji łączącej rodziców Kuby. Wszystkie postaci niespodziewanie połączy jedna książka, a historia Nadii i Jakuba nabierze niespodziewanego, wręcz kryminalnego tempa.

Wydawało mi się, że pojawienie się tej książki w moim życiu było bardzo potrzebne, ale że to jednorazowy przypadek. Pomógł mi przezwyciężyć ogromny smutek, który podczas pisania dźwigałem w sobie. Wtedy, pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku (brzmi to dzisiaj jakoś strasznie…) pisałem tę książkę, zamiast chodzić do psychoterapeuty. Dlatego jest taka smutna. Pisana w smutku i przeciwko smutkowi. Wiele lat później, pewnego deszczowego wieczoru w listopadzie sięgnąłem po „Samotność…” stojącą na półce w moim mieszkaniu we Frankfurcie nad Menem i pomyślałem, że sam chciałbym się dowiedzieć, co działo się potem. Ta myśl stała się obsesyjna. I któregoś kolejnego listopadowego wieczoru, także we Frankfurcie, napisałem pierwszy akapit. Historia zaczęła się toczyć. A w zasadzie wiele różnych historii, które znalazły się w „Końcu samotności”.

Janusz Leon Wiśniewski o „Końcu samotności” – wywiad z pisarzem

Opis

Kontynuacja „Samotności w Sieci”, książki-fenomenu. Główni bohaterowie „Końca samotności” to nowe pokolenie. Kuba i Nadia również poznali się dzięki Internetowi, ale… w klasztorze. Ich związek jest całkowitym przeciwieństwem chłodnej relacji łączącej rodziców Kuby. Wszystkie postaci niespodziewanie połączy jedna książka, a historia Nadii i Jakuba nabierze niespodziewanego, wręcz kryminalnego tempa.

Wydawało mi się, że pojawienie się tej książki w moim życiu było bardzo potrzebne, ale że to jednorazowy przypadek. Pomógł mi przezwyciężyć ogromny smutek, który podczas pisania dźwigałem w sobie. Wtedy, pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku (brzmi to dzisiaj jakoś strasznie…) pisałem tę książkę, zamiast chodzić do psychoterapeuty. Dlatego jest taka smutna. Pisana w smutku i przeciwko smutkowi. Wiele lat później, pewnego deszczowego wieczoru w listopadzie sięgnąłem po „Samotność…” stojącą na półce w moim mieszkaniu we Frankfurcie nad Menem i pomyślałem, że sam chciałbym się dowiedzieć, co działo się potem. Ta myśl stała się obsesyjna. I któregoś kolejnego listopadowego wieczoru, także we Frankfurcie, napisałem pierwszy akapit. Historia zaczęła się toczyć. A w zasadzie wiele różnych historii, które znalazły się w „Końcu samotności”.

Janusz Leon Wiśniewski o „Końcu samotności” – wywiad z pisarzem

Dodatkowe informacje

Autor

Janusz Leon Wiśniewski

Tytuł

Koniec samotności

Wydawca

Wielka Litera

Data premiery

2019

Kategoria

Literatura obyczajowa, Polscy autorzy, Powieści, Proza polska